- No widzę, panna Helena
- Elena jestem
- Dobra dobra Pati przestań , co tam u twojego Nathanka ?
- Wyjechał
- Ojeju jeju jeju zostawił moją biedaczke - przytuliła mnie - nie smutaj
- Daj mi wreszcie mendo spokój
- Dobra dobra - zarzuciła grzywką - jeszcze zatęsknisz . Poszła z nimi dalej . Zażenowana usiadłam na ławce. Tęskniłam za Nathanem chociaż nie było go dopiero 2 tygodnie . Wzięłam plecak i poszłam na dziedziniec , usiadłam na trawie pod drzewem gdzie zawsze z nim przesiaduje . Wyciągnęłam pamiętnik i zaczęłam pisać . Usiadł obok mnie Tom , od zawsze miałam wrażenie ze mu sie podobam .
- Cześć - niebieskooki przystojniak popatrzał sie na mnie
- Hej - powiedziałam nie kierując na niego wzroku .
- Co tam piszesz? - próbował mi zabrać zeszyt .
- Przestań - powiedziałam wolno .
- Nie fochaj sie na mnie - zrobił smutną mine .
- Nie jestem wcale zła - zapisałam coś i schowałam go do plecaka - Co chcesz ?
- Nic - polożył ręke na moim kolanie
- Spadaj - poszłam . Biegł za mną ale weszłam do damskiej łazienki i usiadłam na parapecie . Zobaczyłam ze mam nowego sms'a na telefonie od Nathana . Pisało w nim " Hej Ellie , nie martw sie kochanie , przepraszam za to kochanie xd a wiec nie martw sie o mnie , nic mi nie jest " Uśmiechnęłam się do telefonu . Nie poszłam na ostatnią lekcje , wolałam się powłóczyć po torach . Usiadłam na nich i siedziałam tam dobre 30 minut . Wróciłam do domu dopiero wieczorem , oczywiscie mama robiła mi potem na ten temat kazania .
Usiadłam na łóżku i włączyłam sobie po cichu muzykę .
~*~
Na drugi dzień po szkole wracałam do domu inną drogą , szłam przez tunel pod wiaduktem . Zauważyłam jakiś dorosłych mężczyzn którzy szli ubrani w kurtki z skóry i okulary przeciw słoneczne . Mieli słuchawki w uszach , otaczali sobą jakiegoś młodego chłopaka w garniturze i również okularach słonecznych. Wyglądał on znajomo , zatrzymałam sie . Nagle jeden z "ochroniarzy" odezwał się .
- Panie Sykes - zatrzymał sie i go zasłonił - ta dziewczyna dziwnie sie panu przygląda .
- Co ? - odwrócił sie - e tam , chodźmy dalej . I poszli , zamurowało mnie .Nathan odgarnął włosy i szedł z nimi dalej . Zszokowana usiadłam na ziemi .Poczułam że ktoś szarpnął mnie za ramie
- Ty laleczko idziesz zemną - odpowiedział krzycząc
Prowadził mnie do jakiegoś starego domu , zostałam uwieziona w piwnicy . Załamana usiadłam na podłodze przy ścianie . Nagle usłyszałam spokojny i znajomy głos
- Elie , nie bój sie , uratuje cie - był to nathan
Popatrzałam się na niego i nic nie powiedziałam . Kiedy próbował rozwalić kłódkę obydwoje usłyszaliśmy wołanie " Panie Sykes ! , panie Nathanie niech pan przestanie ! " Nath w jednej chwili zerwał się do ucieczki. Do miejsca gdzie siedziałam podszedł jakiś starszy facet , oparł się o kraty i zapytał :
- Znasz mojego syna prawda ? - odgarnął włosy
- Co ? jakiego pana syna
- Nathana
- No znam , co pan chce odemnie
- Masz , nie otwieraj tego tylko mu to przekaż - dał mi jakąś kopertę
- Moge z tąd iść ?
- Nie , poczekaj aż wróci , jak wróci to cie uwolnie - uśmiechnął sie
- Dziwny pan jest
- Zamknij morde - poszedł
Bawiłam się tą kopertą .
- Ty laleczko idziesz zemną - odpowiedział krzycząc
Prowadził mnie do jakiegoś starego domu , zostałam uwieziona w piwnicy . Załamana usiadłam na podłodze przy ścianie . Nagle usłyszałam spokojny i znajomy głos
- Elie , nie bój sie , uratuje cie - był to nathan
Popatrzałam się na niego i nic nie powiedziałam . Kiedy próbował rozwalić kłódkę obydwoje usłyszaliśmy wołanie " Panie Sykes ! , panie Nathanie niech pan przestanie ! " Nath w jednej chwili zerwał się do ucieczki. Do miejsca gdzie siedziałam podszedł jakiś starszy facet , oparł się o kraty i zapytał :
- Znasz mojego syna prawda ? - odgarnął włosy
- Co ? jakiego pana syna
- Nathana
- No znam , co pan chce odemnie
- Masz , nie otwieraj tego tylko mu to przekaż - dał mi jakąś kopertę
- Moge z tąd iść ?
- Nie , poczekaj aż wróci , jak wróci to cie uwolnie - uśmiechnął sie
- Dziwny pan jest
- Zamknij morde - poszedł
Bawiłam się tą kopertą .
*Oczami Nathana *
Uciekłem przed swoim ojcem i jego " kolegami " mam dosyć bycia w tej całej zakichanej mafii . Ale teraz sie nie moge wycofać z tego wszystkiego . Zjeb**łem to wszystko . Nagle ktoś szarpnął mnie za koszulkę i zaczął mocno bic . Nie mogłem krzyczeć , zabrało mi mowe . Zauważyłem ze z każdej strony jest moja krew. Leżałem skulona łkając z bólu .Otworzyłem lekko oczy , zauważyłem nad sobą swojego ojca . Wykrzyczałem :
- Daj mi wreszcie spokój - leciały mi łzy .
- Nie rycz - kopnął mnie w brzuch - i tak dla ciebie już nie ma ratunku , masz tam wrócić . Ta twoja dziewczyna ma dla ciebie cos . Pozatym masz jej coś zrobic
- Po pierwsze to nie moja dziewczyna a po drugie co mam jej niby zrobić , nic jej nie zrobie idioto rozumiesz ! - płakałem
Rzucił sie na mnie . Pomyślałem że to już mój koniec ....
~*~
Dzień 7
Nathan nadal nie wrócił , martwie sie . A jeśli on ... on ... on nie żyje ?! Leżałam na ziemi . Zauważyłam jednego z tych gości co sie tu kręcili .
- Słuchaj , podejdź tu
- czego - powoli podeszłam
- Nic ci nie zrobie , nie bój sie mnie - otworzył drzwi
- Uciekaj
Popatrzałam się na niego nie pewnie
- Uciekaj !
Szybko uciekłam , nie wiedziałam gdzie jestem . Biegłam w strone lasu który był naprzeciwko tego budynku. Usiadłam na pieniu i wyjęłam kopertę . Był w środku test na ojcostwo na którym pisało że " rzekomy ojciec Nathana , nie jest jego biologicznym ojcem " zamyśliłam się . Po co Nathan szukał by ojca ... po co mu to wszystko , ta mafia , te problemy . W środku były dołączone jakieś dziwne zdjecia na których widać nathana z jakąś starszą od niego dziewczyną . Na odwrocie zdjecia pisało " Nadal pamiętam o twojej kochance idioto " W tym momencie całkiem zgłupiałam . Nie wiedziałam co mam o tym myśleć .


