wtorek, 24 czerwca 2014

Rozdział #7 "Tak blisko "

     Zasnąłem podczas jazdy pociągiem . Byłem osłabiony , powieki same mi spadały . Pod moimi rzęsami kręciła się łza która spadła mi po policzku . Chciałem być już w moim domu , i zobaczyć Elene . Próbowałem zasnąć całą noc , lecz wspomnienia nie dawały mi odpocząć . Dręczyło mnie cały czas jedno pytanie " I co z nami będzie" Kocham Elie jak siostrę , bardziej niż siostrę , jest ona dla mnie wszystkim. Nagle zauważyłem że pociąg staje , wziąłem walizkę i stanąłem na peronie . Ludzie patrzeli się na mnie , "zabijali mnie wzrokiem " byłem wycieńczony . Wyruszyłem w drogę powrotną .

***
Rano jak zwykle wybrałam się do szkoły . Uczesałam się , pomalowałam swoją bladą twarz i wyruszyłam w drogę  . Przepychając się przez szkolny korytarz napotkałam Evie i Stefana :
- Patrz gnido jak chodzisz - syknęła na mnie .
- Chodzę normalnie , daj mi przejść - próbowałam się przedostać pomiędzy nimi
- Widze że twojego Nathanka nie ma
- Odwal się od niego
- Znalazł sobie inną dziunie - zaśmiał sie Stefan
- Nigdy nie byliśmy razem ! - wpadłam w szał - a co jeśli mu sie coś stało ?! nie daje znaków życia rozumiesz !
- Mała nie denerwuj się - złapał odruchowo mnie za koszulke
- Puszczaj ! - wyrwałam mu się i szybko pobiegłam w stronę szatni .
 Zauważyłam za sobą Katy , służącą Evie . Dziewczyna ma fioła na punkcie Nathana :
- Nathan zaginął ?! - powiedziała swoim piskliwym głosem .
- Tak , dopiero to zauważyłaś ? przecież wiesz o nim wszystko - popatrzałam się na brązowooką blondynkę - Pozatym , dziewczyno daj mi spokój , nie widzisz ze mam już dość nie przyjemności ? nie potrzebuje twojej obecności tutaj
- No sory jezu , poprostu się o niego martwię ?
- Nie jesteś jemu potrzebna - syknęłam , obojętnie patrzałam się jak odchodzi .
Przesiedziałam tam w samotności 3 lekcje . Wyciągnęłam z plecaka kopertę którą dostałam od rzekomego ojca Nathana . Oglądałam raz jeszcze zdjęcia . Wróciłam po jakimś czasie do domu , rzuciłam plecak gdzieś w kąt i położyłam się na łóżku . Próbowałam zasnąć , wtedy poczułam że ktoś mnie złapał za ręke , odwróciłam się .
- Hej -  przywitał się Alex , był w raz z nim Austin , przyrodni brat Nathana
- Cześć Elie - zdjął czapkę i poprawił swoje włosy .
- Cześć,  i co wiecie coś o nim ?
- Same dobre wieści !
- Jakie dobre wieści ?
- No dobre wieści - zaśmiał sie Austin
- Przejdźmy do rzeczy
- Dobra , więc tak . Nathan zadzownił dziś do nas ze wkrótce wróci do domu
- Co ?! kiedy ?! gdzie jest ?!
- Spokojnie . Kiedy ? nie mówił dokładnie wiemy tylko to że jest niedaleko .
- Tylko jest jedno ale - spojrzał na mnie Austin
- Jakie ?
- Musimy zapłacić mafii żeby nie puściła pary że uciekł z więzienia ...
- Ile ?
- Tysiąc funtów
 - Trochę dużo
- Ale uzbieramy ! pożyczę od jego mamy
Patrzałam się na nich , zastanawiało mnie to czemu Nathan nie zadzwonił do mnie , nie jestem już dla niego ważna ?


~*~
   Po paru dniach kiedy już uzbieraliśmy pieniądze wybraliśmy się oddać je mafii . Była noc , poszliśmy w stronę opuszczonego budynku . Siedział tam jakiś koleś :
- Alex ? masz kase ? napewno to tyle ile chcieli ?
- Tak , Elena ty idź
- Czemu ja ? ja nie chce iść sama
- Dobra ja z nią pójde , ty pilnuj tyłów
Poszłam wraz z Austinem , na stosie z cegieł siedział facet w ciemnych okularach i garniturze , w jednym momencie zdjął okulary :
- Macie kase ?
- Tak - podałam mu ją do ręki .
- Więc 1/4 długu waszego zasranego braciszka spłaciliście 
- 1/4 ?! - Austin zakryl mi usta 
- Dobrze , skontaktujemy się na drugi raz ok ? to my będziemy lecieć
- Dobra , Nara wam bachory .
Poszliśmy do domu , całą drogę dręczyło mnie pytanie po co Nathan pożyczał tyle pieniędzy ...